aaa4
Dołączył: 15 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:59, 12 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Napastnicy, dzieciaki z ostatniego naboru, nie zastanawiali sie dlugo. Dwaj czmychneli, kiedy tylko spostrzegli, ze mieliby walczyc z batalionowa starszyzna. Trzeci, ten, ktory dostal sie pod buty Kaznodziei, okazal sie odwazniejszy. Przeturlal sie poza zasieg ciosow, niezdarnie wlokac za soba potluczona noge, odskoczyl kilka krokow w tyl, ale nie uciekal.
-Bronicie jej?! - krzyknal. - Tej dziwki diablow?!
Gale szarpnal sie, jakby znow chcial do niego przyskoczyc, ale Snow w pore przytrzymal go za ramie.
Nie nalezalo przebierac miary. Wprawdzie Kaznodzieja mogl rozerwac dzieciaka golymi rekami, ale jutro przyjdzie rozkaz do ataku i kiedy znow beda biegli tyraliera przez ziemie niczyja, nie obroni sie przed kula albo zdradzieckim pchnieciem bagnetu w plecy. Wlasciwie sierzant mial racje, pomyslal. Obecnosc tej dziewczyny moze nas drogo kosztowac. Kazdego z nas.
-Zostaw - rzekl pogardliwie. - Co bedziesz sobie rece brudzil?
Zoltodziob nie zamierzal ustapic. Zanadto zostal upokorzony.
-A co? - Zasmial sie piskliwie. - Tez kochasz Boszow?
Kaznodzieja spial sie w sobie i Snow przestraszyl sie, ze skreci dzieciakowi kark. Ale nie. Gale strzyknal mu tylko slina na buty.
-Glupis - powiedzial, po czym odwrocil sie na piecie i odszedl w ciemnosc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|